Niska samoocena a uzależnienie

Czym jest niska samoocena?
Niska samoocena to trwałe poczucie, że "nie jestem wystarczająco dobry", "nie zasługuję na miłość", "inni są lepsi ode mnie", "na pewno mnie odrzucą". To wewnętrzny krytyk, który nieustannie podważa Twoją wartość, wyolbrzymia błędy i bagatelizuje sukcesy.
Osoby z niską samooceną często żyją w poczuciu wstydu, winy i bezsilności. Te emocje są trudne do zniesienia – a jednocześnie to one bardzo często stają się podłożem dla rozwoju uzależnienia.
Jak niska samoocena prowadzi do uzależnienia?
Niska samoocena jest jednym z najczęstszych psychologicznych czynników ryzyka uzależnień – zarówno od alkoholu, narkotyków, jak i innych substancji czy zachowań (np. hazardu, seksu, jedzenia, internetu).
Dlaczego?
Bo uzależnienie często zaczyna się od próby ucieczki od siebie. Picie, branie naroktyków czy inne formy nałogowego zachowania stają się sposobem na:
-
uciszenie wewnętrznego krytyka,
-
chwilową ulgę od napięcia i stresu,
-
"poczuć się kimś" – chociażby na moment.
Osoba z niską samooceną częściej szuka aprobaty innych, bo sama nie potrafi sobie jej dać. Częściej też pozwala przekraczać swoje granice, bo nie wierzy, że na nie zasługuje. A gdy pojawia się wstyd i poczucie winy po zażyciu substancji – cykl się zamyka. Samoocena spada jeszcze bardziej, a potrzeba ulgi znów kieruje ku używkom.
Błędne koło niskiej samooceny i uzależnienia
To, co na początku wydaje się pomocą (np. kieliszek na rozluźnienie czy kreska, by "się nie czuć"), z czasem staje się źródłem jeszcze większego cierpienia.
Przykład błędnego koła:
-
Czujesz się bezwartościowy.
-
Pijesz, żeby się znieczulić lub poczuć odwagę.
-
Po alkoholu robisz coś, czego się wstydzisz.
-
Twoje poczucie wartości jeszcze bardziej spada.
-
Czujesz, że nie da się tego zmienić.
-
Sięgasz po alkohol znowu.
To błędne koło działa cicho, ale bardzo skutecznie. I często właśnie niskie poczucie własnej wartości blokuje moment, w którym można by się zatrzymać i zacząć zdrowieć.
Niska samoocena jako przeszkoda w leczeniu uzależnienia
W terapii uzależnień bardzo często spotykamy się z mechanizmem: "nie zasługuję na pomoc", "inni sobie poradzą, ale ja jestem beznadziejny", "to dla mnie za trudne".
To właśnie niska samoocena:
-
powoduje, że trudno Ci zaufać terapeucie,
-
sprawia, że czujesz się gorszy od innych pacjentów,
-
wywołuje rezygnację, gdy tylko pojawiają się trudności,
-
każe Ci myśleć, że nie masz prawa do szczęścia, trzeźwości, dobrego życia.
Pacjenci z niską samooceną często sabotują własny proces leczenia. Wchodzą w toksyczne relacje, odkładają pracę nad sobą, nie kończą terapii. Nie dlatego, że nie chcą – ale dlatego, że głęboko w sobie wierzą, że nie są jej warci.
Skąd się bierze niska samoocena?
Niska samoocena nie pojawia się znikąd. Zwykle ma swoje źródło w dzieciństwie i młodości. Częste przyczyny to:
-
dorastanie w rodzinie z problemem alkoholowym,
-
brak pochwał, wsparcia, miłości,
-
nadmierna krytyka, porównywanie do innych,
-
przemoc psychiczna, fizyczna lub seksualna,
-
doświadczenia porażki i odrzucenia.
Kiedy dziecko wielokrotnie słyszy: "nie nadajesz się", "nikt cię nie pokocha", "jesteś problemem" – zaczyna w to wierzyć. A jeśli nikt tego przekonania nie zakwestionuje – rośnie z nim przez całe życie.
Jak rozpoznać, że niska samoocena wpływa na Twoje życie?
Nie każdy, kto ma niską samoocenę, jest tego świadomy. Ale warto przyjrzeć się kilku objawom:
-
stale się porównujesz i wypadanie gorzej niż inni,
-
trudno Ci przyjmować komplementy i wsparcie,
-
boisz się oceny i unikasz wyzwań,
-
masz poczucie, że nie zasługujesz na miłość, zdrowie, sukces,
-
często sabotujesz swoje dobre decyzje,
-
tkwisz w toksycznych relacjach z lęku przed samotnością.
Jeśli wiele z tych punktów do Ciebie pasuje, warto się temu przyjrzeć – szczególnie w kontekście pracy nad uzależnieniem.
Czy da się odbudować poczucie własnej wartości?
Tak – chociaż wymaga to czasu, zaangażowania i życzliwości wobec siebie. Poczucia wartości nie da się "naprawić" z dnia na dzień, ale można je odbudować krok po kroku, tak jak odbudowuje się zaufanie.
W terapii uzależnień bardzo często pracujemy równolegle nad utrzymaniem abstynencji i wzmacnianiem samooceny – bo jedno bez drugiego jest trudne do utrzymania.
Jak pracować nad niską samooceną w procesie zdrowienia?
1. Zauważ, jak mówisz do siebie
Zwróć uwagę, jak brzmi Twój wewnętrzny dialog. Czy potrafisz siebie wesprzeć, gdy popełnisz błąd? Czy raczej jesteś swoim największym katem?
Zamiast: "znowu zawaliłem, jestem zerem", spróbuj: "popełniłem błąd, ale próbuję dalej – to się liczy".
To nie tanie pozytywne myślenie. To realistyczna życzliwość – potrzebna każdemu w zdrowieniu.
2. Pracuj z terapeutą lub grupą
Terapia indywidualna lub grupowa daje możliwość usłyszenia innego spojrzenia na siebie – często bardziej obiektywnego niż Twój własny, zraniony głos.
Grupa terapeutyczna pomaga zobaczyć, że inni zmagają się z podobnymi myślami. Że nie jesteś wyjątkiem. Że można z tym pracować.
3. Buduj nowe doświadczenia
Samoocena nie rośnie od słuchania miłych słów – rośnie od doświadczeń, które pokazują Ci, że jesteś zdolny, wartościowy, potrzebny.
To mogą być małe rzeczy:
-
ukończenie tygodnia abstynencji,
-
zadbanie o zdrowie,
-
wsparcie kogoś w grupie,
-
naprawienie relacji,
-
powiedzenie "nie" z szacunkiem do siebie.
4. Ucz się akceptacji i współczucia dla siebie
Samoakceptacja nie znaczy "wszystko mi wolno". To znaczy: "widzę siebie realistycznie i nie przestaję siebie szanować".
Nie musisz najpierw być idealny, żeby zasłużyć na trzeźwość, zdrowie i dobre życie. Masz do tego prawo już teraz.
5. Otwórz się na sukcesy – nawet te małe
Osoby z niską samooceną mają tendencję do umniejszania swoich osiągnięć. Zamiast cieszyć się z postępów, mówią: "to nic takiego", "każdy by to zrobił".
Zacznij zauważać, co robisz dobrze. Prowadź dziennik sukcesów. Codziennie zapisuj 1–2 rzeczy, które zrobiłeś z szacunkiem do siebie.
Podsumowanie: zasługujesz na zdrowie i szacunek
Niska samoocena nie jest wyrokiem. Można ją leczyć, rozbrajać, przepracowywać – tak jak uzależnienie.
Jeśli wciąż myślisz o sobie jako kimś gorszym, popsutym, niewartym pomocy – to nie Ty tak naprawdę myślisz. To głos dawnych zranień, które można uleczyć.
Zasługujesz na zdrowienie. Zasługujesz na wsparcie. Zasługujesz na życie bez nałogu – takie, w którym sam będziesz dla siebie największym sojusznikiem, nie wrogiem.
Masz pytania? Czujesz, że to o Tobie?
Nie musisz z tym być sam. Warto porozmawiać z terapeutą, zapisać się do grupy, zrobić pierwszy krok. To właśnie pierwszy krok zaczyna nowe życie.